Przez tydzień mieszkańcy Trzyciąża i sąsiedniego Jangrota egzystowali bez wody zdatnej do spożycia. To, co płynęło w ich kranach, nie nadawało się nawet do mycia naczyń czy kąpieli. Woda dla ponad dwóch tysięcy ludzi dostarczana była beczkowozami. Przyczyną problemów okazało się zanieczyszczenie ujęcia w Jangrocie bakteriami: paciorkowcami i Escherichia coli, czyli pałeczkami okrężnicy. Oznacza to, że ujęcie wody pitnej zostało skażone bakteriami pochodzenia fekalnego.
– Z tak trudną sytuacją mieliśmy ostatnio do czynienia podczas powodzi w 1997 roku. Zaskakujące, że doszło do zanieczyszczenia, ponieważ jest to ujęcie głębinowe. Niewykluczone, że miały na to wpływ obfite opady deszczu, jakie przeszły nad gminą w ostatnich dniach, powodując podniesienie się lustra wody – podkreśla powiatowy inspektor sanitarny Agata Knapik, zapewniając że wszelkie procedury bezpieczeństwa zostały natychmiast wdrożone.

Woda badana była na bieżąco i trwało chlorowanie sieci. Jednocześnie do wszystkich mieszkańców od razu trafiły komunikaty informujące, że woda jest niezdatna do spożycia, nawet po przegotowaniu. W dniu kiedy Sanepid wydał decyzję o zakazie korzystania przez ludzi z wody, pielęgniarki środowiskowe odwiedziły 42 rodziny z małymi dziećmi, gdyż to właśnie maluchy do drugiego roku życia są najbardziej narażone na choroby wywołane przez znajdujące się w wodzie mikroby. Natomiast pracownicy urzędu gminy odwiedzili wszystkich dostawców mleka, uczulając ich, by podczas procesu dojenia czy mycia baniek na mleko nie używać wody z kranu.
To właśnie hodowcy bydła mlecznego najbardziej narzekali na brak bieżącej wody, gdyż w procesie udoju potrzeba jej sporo. Na szczęście zwierzęta mogły bezpiecznie pić to, co płynie z kranu.
– Najbardziej uciążliwe jest mycie dzieci. Mamy trójkę i do wszystkiego: od mycia zębów do kąpieli trzeba gotować wodę, nie wspominając, że najpierw trzeba ją przynieść z beczkowozu – narzekał pan Andrzej, mieszkaniec Jangrota.
– Profilaktycznie płukaliśmy chlorem także inne ujęcia wody w całej gminie – podkreślał wójt Trzyciąża Roman Żelazny i zapewniał, że mieszkańcy mogą liczyć na wszelką potrzebną pomoc ze strony samorządu.
– Sytuacja była trudna, ale na szczęście nie doszło do żadnych zatruć. Należy podkreślić, że gminny sztab kryzysowy doskonale poradził sobie z zaistniałą sytuacją. Mieszkańcy mogą już bezpiecznie używać wody płynącej w ich kranach, jednak nadal, profilaktycznie, będzie ona chlorowana – kończy dyrektor Knapik.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze