kieres volt

W miniony piątek w wieku 92 lat odszedł Adolf Kieres „Volt”- ostatni żyjący żołnierz olkuskiego Kedywu i zarazem partyzant oddziału „Litwinka” 106. Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Był również jednym z założycieli olkuskiego Koła Światowego Związku Żołnierzy AK.

Jeszcze za życia „Volt” został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Dodatkowo był posiadaczem Medalu Zwycięstwa i Wolności, Krzyża Partyzanckiego, Krzyża Armii Krajowej, Odznaki Weterana Walk o Niepodległość oraz Odznaki Pamiątkowej Akcji „Burza”.

Życiorys:

Pochodząc z rodziny o wybitnie żołniersko-patriotycznych tradycjach (ojciec w armii carskiej, dwaj bracia – oficerowie w Wojsku Polskim), Adolf Kieres w wieku niespełna 14 lat zaangażował się w przygotowania do nadchodzącej wojny.

W lutym 1939 r. ukończył kurs PCK „Przeszkolenie z ratownictwa ogólnego i przeciwgazowego”. We wrześniu był gońcem w miejskiej służbie ratowniczo-sanitarnej PCK. W pierwszych latach okupacji został aresztowany przez Niemców za nielegalne przekroczenie granicy między Rzeszą a Generalnym Gubernatorstwem. Od 1941 r. pracował w fabryce „Westen” w Olkuszu. Tam po raz pierwszy zetknął się z konspiracją.

W 1944 r. został zaprzysiężony przez Jerzego Zielonkę i stał się członkiem drużyny dywersyjnej Obwodu Olkusz AK pod dowództwem Wacława Kalarusa „Tarzana”, przyjmując pseudonim „Volt”. Późną jesienią 1944 r. w wyniku ,,wsypy” cała drużyna została zagrożona aresztowaniem. W nocy z 29 na 30 listopada 1944 r. „Volt” w składzie 9-cio osobowej grupy pod dowództwem „Tarzana” dokonał brawurowej akcji na magazyn broni w fabryce „Westen”. Uzbrojona w dwa pistolety z minimalną ilością amunicji drużyna przejęła kontrolę nad fabryką, sterroryzowała urzędującego tam szefa NSDAP, rozbiła drzwi magazynu zdobywając ponad 30 sztuk broni, amunicję i wyposażenie.

Drużyna została włączona do oddziału „Litwinka” 106. DP AK. W grudniu „Volt” brał udział w cyklu akcji o charakterze odwetowym na niemieckich kolonistach, konfidentach i volksdeutsach na pograniczu Rzeszy i Guberni. W styczniu 1945 r. bił się z Niemcami w potyczce pod Osiekiem. 17 stycznia, w kolejnej potyczce – pod Budzyniem – otrzymał ciężki postrzał w nogę i dostał się do niewoli.

W marcu, w dniu kiedy powrócił do rodzinnego domu, został aresztowany przez UB. Przez tydzień był przesłuchiwany w PUBP w Olkuszu. W kolejnych latach – jako akowcowi – uniemożliwiano mu przyjęcie do szkół, utrudniano rozwój zawodowy, a w maju 1946 r. na kilka dni ponownie aresztowano. Mimo to, na ile było to możliwe, Kieres angażował się w upamiętnienie poległych kolegów, m. in. będąc jedną z osób, które doprowadziły do ekshumacji akowców. W 1989 r. był jednym z członków założycieli koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Olkuszu. Czynnie włączał się w inicjatywy, np. przodując w fundacji sztandaru i pomnika poległych oraz pełniąc funkcje we władzach Koła. Był jednym z inicjatorów ufundowania tablicy pamiątkowej Żołnierzy AK Ziemi Olkuskiej na Starym Cmentarzu w Olkuszu.

Adolf Kieres był jednym z ostatnich żyjących w regionie żołnierzy AK. Zmarł w wieku 92 lat. Jego pogrzeb odbędzie się w środę 29 marca na olkuskim cmentarzu. Rozpocznie go msza święta w tamtejszej kaplicy o godz. 14:00. Uroczystościom ostatniego pożegnania będzie towarzyszyła asysta wojskowa.

Fot. ŚZŻAK w Olkuszu

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
horhe
horhe
6 lat temu

[quote name=”nn”]z calym szacunkiem dla wojennych bohaterów, ale dlaczego Przegląd nie wspomina tez o zasłuzonych ludziach naszych czasów, którzy odchodzą po cichu, czasem w zapomnieniu przez tych którym czynili dobro? . O p. B.Kalistowej nawet nie wspomniano na łamach gazety, a przeciez tyle pokoleń wychowała. Za życia honorowano Ja medalami a po smierci nawet na nekrologu nie wspomniano ze to nauczyciel.[/quote]
Oczywiście nauczyciele z narażeniem życia tyle pokoleń wychowali :)) Zejdź na ziemie i ochłoń

nn
nn
6 lat temu

z calym szacunkiem dla wojennych bohaterów, ale dlaczego Przegląd nie wspomina tez o zasłuzonych ludziach naszych czasów, którzy odchodzą po cichu, czasem w zapomnieniu przez tych którym czynili dobro? . O p. B.Kalistowej nawet nie wspomniano na łamach gazety, a przeciez tyle pokoleń wychowała. Za życia honorowano Ja medalami a po smierci nawet na nekrologu nie wspomniano ze to nauczyciel.

kolo
kolo
7 lat temu

Spoczywaj w pokoju. Szacunek dla Bohatera